Od śmierci Ripley minęło dwieście
lat. Tyle trzeba było czasu, by naukowcy połączyli jej kod genetyczny z DNA
obcego. Dopiero ósmy klon przypominał człowieka, lecz w jej żyłach nie płynęła
ludzka krew, tylko "kwas" obcy. Sytuacja na statku stawała się coraz bardziej
trudniejsza, ponieważ naukowcy chcieli brnąć dalej w badaniach i przez ich
głupotę uciekło trzynaście obcych. Ripley wraz z grupką szmuglerów musi stawić
ponownie czoła potworom...
Śmierć Ripley w trzeciej części "Alien",
nie uśmierciła filmu. Tym razem główna bohaterka powraca jako klon, człowieka z
obcym. Na pierwszy rzut oka nie widać tej zmiany, dopiero zraz z rozkręcaniem
się akcji ta zmiana wychodzi na jaw. Ripley jest teraz bardziej sprytniejsza,
posiada instynkty obcego, a co najważniejsze jego żrący kwas. W tej części
zostało pokazanych dużo więcej nowych pomysłów, których nie zobaczyliśmy w
poprzednich. Bardzo dobra sceną, którą można zobaczyć filmie nakręcona była pod
wodą, gdy obcy gonił grupkę ludzi, którzy za wszelką cenę chcieli się
stamtąd wydostać. Kręcąc tą scenę Winona Ryder prawie utopiła, by się.
Scena, która przypadła mi jeszcze do gustu, to gdy Ripley "kocha" się z obcymi,
świetnie, gdy podczas "stosunku" zostaje pochłonięta przez obcych. Jest to
jedyna część, w której filmowcy stworzyli nowego potwora, który posiadał
ludzką skórę, ogólny zarys ludzkiej czaszki i miał ludzką krew.
Świetna muzyka stworzona przez Jerry'ego Goldsmitha i Johna Frizzella nie
pozwala nam się nudzić pod czas oglądania. Wszystkie efekty dźwiękowe zapięte są
na ostatni guzik, tak aby widz czuł atmosferę, która towarzyszy filmowi. Gra
aktorów stoi także na dobrym poziomie. Wiadomo Sigourney Weaver grając w
poprzednich częściach oznajmiła się ze swoją rolą co ma robić, żeby wszystko
było jak najbardziej wiarygodne. Efekty specjalne pokazane tutaj są najlepsze z
całej serii "Alien".
"Alien 4"
jest już ostatnia część z całej sagi o obcym. Ostatnia nie znaczy najgorsza, cała
seria jest świetna i posiada niesamowity klimat. Ani na chwilę nie możemy się
nudzić oglądając obojętnie, którą część. Wszystkie cztery części "Aliena" można
uznać za jeden z najlepszych filmów s-f / horror. Warto zobaczyć ostatni epizod
"Obcego", który zakańcza żywot potworów z kosmosu.