|
Prawdziwa historia
nawiedzenia rodziny Lutz’ów jakie miało miejsce w lutym 1974 roku w
słynnym domu w Amityville już pięć lat później zostao przedstawione w
filmie fabularnym. The Amityville Horror z 1979 roku od razu
osiągnął sukces kasowy zarabiając ponad 86 mln $ w samych tylko Stanach
Zjednoczonych, co na tamten czas (obecnie zresztą też) było wielkim
wyczynem jeśli chodzi o horror. Zachęceni niespodziewanym zarobkiem
producenci filmowi już trzy lata później stworzyli prequel –
Amityville II: The Possession, który opowiadał tragedię rodziny
DeFeo (w filmie Montelli), mającej miejsce rok wcześniej. Kontynuacja
osiągnęła nieporównywalnie słabszy wynik kasowy (12 miln $), jednakże
nie zniechęciła producentów z legendarnym Włochem Dino De Laurentiisem
na czele i już w roku następnym do kin weszła, posiadająca tym razem
całkowicie fikcyjną fabułę, część trzecia – Amityville III: The Demon.
Fabuła Demona
przedstawia się następująco: Do owianego złą sławą domu na Long Island
wprowadza się John Baxter (Tony Roberts) - dziennikarz, zawodowo demaskujący
wszelkiego rodzaju zjawiska nadprzyrodzone. John oczywiście nie wierzy, iż w
rezydencji może znajdować się zło. Jednakże, seria niewytłumaczalnych oraz
przerażających wypadków, w których giną jego najbliżsi (w tym jedyna córka)
spowoduje, iż John zdecyduje się na sprowadzenie do domostwa ekipy
specjalizującej się w badaniu zjawisk paranormalnych. Na jego nieszczęście
znajdująca się w piwnicy stara indiańska studnia okaże się portalem łączącym
dom w Amityville z piekłem.
Na pierwszy rzut oka
pomysł kontynuowania sagi wydawał się niepotrzebny – cała prawdziwa
historia, jaka miała miejsce w rzeczywistości została przecież opowiedziana
w dwóch pierwszych jej odsłonach. Jednakże, producenci pragnęli dopisać
własny, fikcyjny ciąg dalszy i muszę przyznać, iż udało im się stworzyć
ciekawą historię, którą ogląda się z zaciekawieniem. Wyreżyserowany przez
legendę amerykańskiej kinematografii – Richarda Fleischera (Soylent Green,
Honan the Destroyer, Red Sonja) obraz zachowuje specyficzny dla tej
serii klimat niepokoju i grozy. Napięcie narasta stopniowo, a niektóre
sceny, jak wypadek samochodowy asystentki Johna czy też finałowa scena
eksplozji domu w Amityville stanowią w dużej mierze o sile tego horroru.
Twórcy postawili tu na widowiskowość i myślę, że była to decyzja jak
najbardziej trafna. Kolejnym plusem tej produkcji jest silna obsada, ze
wspomnianym Tony’m Robertsem na czele. Warto przy okazji wspomnieć, iż jedną
z pierwszych swoich ról zagrała tu młodziutka Meg Ryan, która, choć
występuje w roli drugoplanowej, daje się poznać z jak najlepszej strony.
Jednak największym plusem jeśli chodzi o ten film jest bez wątpienia
kapitalna muzyka skomponowana przez Howarda Blake’a, która stanowi doskonałe
uzupełnienie stylowych zdjęć operatora Freda Schulera, który jak żaden inny
reżyser obrazu pracujący do tej pory przy dziewięciu odsłonach sagi, potrafi
wyśmienicie kadrować i wykorzystać piękno niesławnego domu w Amityville.
Wracając jeszcze do ilustracji Blake’a zaryzykuję stwierdzenie, iż
nieznacznie przewyższa ona nominowaną do Oscara partyturę Lalo Schifrina do
części pierwszej, będąc najlepszą w całym cyklu. Kolejnym ważnym elementem
tej produkcji są kostiumy, a właściwie jeden – kostium, który posłużył do
stworzenia tytułowego demona, pojawiającego się pod koniec filmu. Można
zarzucić mu brak wiarygodności, jednak sądzę iż nie powstydziłby się go sam
H.R. Giger czy też Ray Harryhausen.
Jako ciekawostkę warto
również odnotować, iż film ten nakręcono pierwotnie w technice 3-D, co widać
zresztą w najbardziej widowiskowych i, co ważniejsze, nie przesadzonych
scenach. Obecnie trudno jest zdobyć ten horror w wersji 3-D (jak dotychczas
jedynym wydaniem DVD zawierającym wersję trójwymiarową filmu była brytyjska
edycja kolekcjonerska z 2002 roku), jednakże kto miał taką okazję, na pewno
zauważy, iż sceny zawierające owe elementy 3-D, są przemyślane i dobrze
wykonane.
Podsumowując, obraz,
który jury festiwalu Fantasporto nominowało w 1986 roku do nagrody głównej,
jest całkowicie udaną i przemyślaną kontynuacją, która mimo upływu czasu nie
zestarzała się i nadal stanowi jedną z silniejszych odsłon najsłynniejszej
serii grozy o nawiedzonym domu. Dlatego też polecam go nie tylko oddanym
fanom sagi Amityville, ale również każdemu szanującemu się miłośnikowi kina
grozy.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
AUTOR:
PAUL |
|