Van Helsing jest
łowcą wampirów. W Paryżu ściga niebezpiecznego „wiecznie żywego”,
który jest potężny i ma ogromną siłę. Tropiciel próbuje różnych
metod, by go powstrzymać, jednak początkowo przegrywa z potworem.
Ostatecznie udaje mu się go pokonać. Otrzymuje nowe zadanie: wraz z
towarzyszącym mu mnichem udaje się do Transylwanii, gdzie musi
przeciwstawić się Draculi i jego sługom…
Film ten
wyreżyserował Stephen Sommers w 2004 roku. Opowiada o losach Van
Helsinga - łowcy wampirów i innych potworów. Jest to trochę dziwna i
nierealistyczna opowieść, dużo efektów jest rodem z matrixa. To
właśnie to psuje film, widz powinien oglądać to, co może się
przytrafić naprawdę. Efekty wizualne i dźwiękowe są dobre, także gra
aktorów zasługuje na podziw, dopasowana obsada jest pierwszym
krokiem do sukcesu. Także sceneria wprowadza nas w niezapomniany
klimat, a czas akcji to XVII wiek, czyli najbardziej prawdopodobny
okres występowania wampirów. Do tego pojawia się Frankenstein.
Troche to dziwne i niecodziennie połączenie.
„Van Helsing” jest bardzie filmem fantasy niż horrorem, ale może i
to lepiej. Ogólnie opowieść jest dobra, polecam ludziom lubiącym
takie historie.